Twórcy bogów

Twórcy bogów - Frank Herbert Jeśli boga nie ma, co daj boże, to chwała bogu. Ale jeśli bóg jest, co nie daj bóg, to niech nas ręka boska broni. A czasem nie pozostaje nic innego jak tego boga zrobić, toż przecie bogowie się nie rodzą, jak taki dajmy na to Kowalski. W przygodówkach jak to w przygodówkach. Dobrze zapowiadający się młodzieniec musi uratować świat, albo kilka światów, niekiedy cały wszechświat ale to rzadko. Wyrwać najładniejszą, najbogatszą (niekiedy idzie to w parze) albo po prostu najlepszą panienkę (w przypadku gdy bohater jest płci powiedzmy pięknej, to chodzi o zdobycie najlepszego kawalera, choć niekoniecznie) we wszechświecie. I na koniec od zera do co najmniej kierownika zmiany w ośrodku wypoczynkowym dla emerytowanych zdobywców awansować, lub wyżej. Ale nie u Franka, u niego to by było dużo za mało. Dobrze zapowiadający się młodzieniec musi zostać bogiem, albo przynajmniej prorokiem, ale lepiej to pierwsze. Jak trzeba to trzeba wyjścia nie ma. Ale nie łatwo stać się bogiem, oj nie łatwo. Więcej na http://niepamietnikfprefecta.blogspot.com/2013/01/olaboga-zrobimy-sobie-boga.html